czwartek, 20 lutego 2014

Albert Camus - Dżuma



Swoje po-powrotne recenzje postanowiłam zacząć od literatury klasycznej. Na pierwszy ogień poszła Dżuma Alberta Camusa, jako że w wielu współczesnych utworach pojawia się post apokaliptyczny motyw, którego źródła można doszukiwać się również w utworze Camusa. Co więcej, filozofia tego autora, przypada mi do gustu jak mało która. Być może dlatego, że można by ją przenieść bezpośrednio na grunt Heideggera - którego swoją drogą podziwiam - z powodu licznych aluzji, że życie człowieka zmierza do jednego punktu - śmierci.

Dżuma Alberta Camusa została wydana w roku 1947. Jest to o tyle istotne, że dzięki tej dacie możemy sytuować dzieło w niejakiej kontynuacji dziedzictwa II Wojny Światowej. Doświadczenia wojenne spowodowały, że zarówno na wschodzie, jak i zachodzie musiało dojść do przewartościowania obecnych systemów. Spowiedź Camusa, o ile za takową można uważać tę książkę, ma wiele wspólnego ze Szpitalną spowiedzią Józefa Barana. W jego wierszu bohater liryczny przez pewien, dość krótki, czas zmienia swój sposób widzenia diametralnie. Przyczyną tego jest krótki pobyt w szpitalu, podczas którego to do podmiotu dochodzą rzeczy, w świecie przesyconym rutyną pozornie nieistotne.

Co chciałabym szczególnie podkreślić w przypadku dzieła Camusa, to filozofia, z jaką czytelnik styka się nieomal od pierwszej strony. Jest to jednak nie próba filozofowania w oderwaniu od rzeczywistości, lecz spokojna, przemyślana dyskusja na temat praw rządzących światem. Okazuje się, że każdy bez wyjątku powinien podporządkować się pracy, bowiem w chwili zagrożenia to ona stawała się ostoją, stałą wykładnią życia. Jak podkreśla doktor Rieux, żyjąc jak przed dżumą, można się przed nią bronić. Ani medykamenty, ani kosztowne surowice nie są w stanie zwalczyć choroby. Jest ona na tyle głęboko zakorzeniona, że jedynym sposobem obrony przed nią będzie - pozorne - zapomnienie.

Według mnie Camus znakomicie wykreował głównego, a w zasadzie - głównych - bohaterów. Czytelnik od początku może zetknąć się z ich krótką historią, ukazującą, że świat rozpoczyna się nie w momencie zadzierzgnięcia akcji, lecz dużo, dużo wcześniej, czego często brakuje utworom autorów współczesnych. Camus pokazuje, że opowieść nigdy nie zaczyna się w momencie mówienia, wykłada nam, że wszystkie spotkane osoby, wszystkie czynności i uczucia kumulują się w człowieku, tworząc jego portret. To jest cecha, na którą należałoby zwrócić szczególną uwagę.

Język, jakim operuje autor, nie składa się ani z nadmiernych ozdobników, ani z ich niedostatecznej liczby. Rzekłabym, że jest w sam raz. Czytelnik może doskonale wyobrazić sobie tragedię, jaką przeżywają mieszkańcy Oranu. Najszczególniej widać to w miarowym pogodzeniu się z tęsknotą za bliskimi, która początkowo zdejmowała serca lękiem, potem zaś rozpierzchała się w zamieci codzienności. 

Podsumowując, na mnie Dżuma po raz kolejny wywarła niemałe wrażenie. Lubię tę książkę nie tylko przez dynamicznie rozbudowaną filozofię, lecz również przez lekką, nieprzerwaną narrację, w której to czytelnik ma wrażenie, że - to - wraz z bohaterami podąża uliczkami Oranu, to - zanurza się w cichej, niezmąconej toni morza. Doskonała psychologizacja postaci i umiejętność sugestywnego ukazywania ludzkiej tragedii sprawiły, że do Dżumy prędzej czy później powrócę raz jeszcze.


poniedziałek, 10 lutego 2014

Wszystkiego za dużo...

Co u Was?
Mnie ostatnio doskwiera natłok pracy. Mam w sobie za dużo lenistwa, żeby systematycznie przerabiać do przodu podręczniki i źródła, a kiedy coś mnie weźmie, to nie potrafię się wręcz oderwać od książek. 
Wzięłam na siebie dość ambitne postanowienie, że w przeciągu tych dwóch tygodni przerobię jeszcze raz wszystko, czego nauczyłam się do tej pory, więc siedzę wieczorami w notatkach i książkach różnej miary oraz narzekam, chociaż sama na siebie sprowadziłam taki los. No cóż... Bywa i tak. Aktualnie podczytuję sobie rozdział o Modernizmie w Historii Literatury Polskiej PWN-u (swoją drogą polecam równie gorąco jak Historię Krzyżanowskiego) i czuję, że długo nie wytrzymam bez kolejnej dawki kofeiny. Może jestem zbyt ambitna i może mogłabym robić to jak inni; to jest uczyć się tylko na zaliczenia, ale mam czasem dziwną potrzebę samodoskonalenia się. Mówię dziwną, bo dzisiaj nie ma na to miejsca. Metaforycznie i dosłownie, nie mamy czasu na zatrzymanie się i przypomnienie sobie tego, co było. Wolimy spieszyć się bezustannie tak naprawdę bez celu. Kiedy widzę, ile czasu marnotrawię, ogarnia mnie rozpacz. Tyle mogłabym zrobić, a tymczasem oglądam filmy albo maluję bohomazy. A jednak, wszystko to coś nam daje. Mam nadzieję, że dzisiejsza nauka również nie okaże się bezowocna i że dam radę zarwać kolejną noc. Trzymajcie kciuki! A póki co pozdrawiam was znad studiów nad historyzmem w literaturze polskiej...
Zapomniałabym, niebawem wrócę z nowymi recenzjami, lecz jak na razie; nie mogę zasnąć!

wtorek, 28 stycznia 2014

Powrót...!

Witajcie,
ostatnio miałam bardzo mało czasu na czytanie, a tym bardziej na pisanie recenzji, ale zatęskniłam już za tym. Zauważyłam, że pisząc o jakiejś powieści, zapamiętuję ją o wiele lepiej. Masterton jest niezwykle płodnym artystą i powzięłam ambitny plan, że zdołam przeczytać wszystkie jego powieści (ponad 100) w jeden rok, jednak wczoraj po otwarciu Niemego strachu zdołałam się zorientować, że już wcześniej miałam w rękach tę książkę i z nie mniejszym zdziwieniem skonstatowałam, że prawie nic nie pamiętam. Dlatego też od tej pory zamierzam powrócić do blogowego świata! 
Największą przeszkodą jest teraz nauka. Niemalże bezustannie podczytuję historię Szczura albo Manteuffel'a (moim zdaniem najlepsi badacze średniowiecza) i na zwykłe, rozrywkowe działania pozostaje niewiele czasu. Jednak postanowiłam ułożyć listę tego, co w najbliższym czasie zamierzam przeczytać/przypomnieć sobie i niech to będzie mój plan działania na najbliższy miesiąc.
Jeżeli macie coś godnego polecenia, to z chęcią się skuszę. :)
Pozdrawiam,
Ice-Fire

Lista:
1)Masterton - Niemy strach - przeczytane
2)Masterton - Niewinna krew - przeczytane
3)Dostojewski - Skrzywdzeni i poniżeni, Łagodna, Sobowtór, Gracz
4)Schiller - Cichy pokój
5)Harper Lee - Zabić drozda
6)Tołstoj - Wojna i pokój
7)Zola - Germinal
8)Roald Dahl - Charlie i fabryka czekolady
9)Zbigniew Domino - Czas kukułczych gniazd
10)Murakami - Kafka nad morzem
11)James Clavell - Król szczurów
12)Ian McEvan - Pokuta
    i... tradycyjnie notatki z historii i polonistyki